poniedziałek, 10 czerwca 2013

rozdział IV

Rozdział IV

Jak się obudziłam byłam zdziwiona, bo byłam do kogoś wtulona i leżałam na łóżku, a nie na sofie. Na początku myślałam że to Lou, ale jak się potem dopatrzyłam to, to był Niall a nie Lou. Szybko odskoczyłam od niego, choć mi się  zbytnio nie chciało, bo czułam się taka … bezpieczna i szczęśliwa?? Nie na pewno, nie – pomyślałam. Kiedy tak stałam i się wpatrywałam w blondaska on się obudził.
- skąd się tu wziąłeś? – spytałam
- poprosiłaś mnie w nocy żebym tu z tobą został, bo się boisz. – odpowiedział
-aha – rzuciłam krótko
Wzięłam czyste ciuchy i poszłam do swojej łazienki. Obmyłam się i uczesałam się w warkocza.
Jak wyszłam Niall leżał nadal na moim łóżku.
- jeszcze nie poszedłeś? - spytałam
- nie jakoś nie mogę wstać z twojego łóżka – uśmiechnął się do nie – pomożesz mi wstać? – spytał z minką kota w butach ze sherka
- ok. pomogę – odwdzięczyłam się uśmiechem
Podeszłam do niego i wzięłam go za rękę, a on mnie pociągnął i upadłam na niego. Zaczęliśmy się śmiać i tą super sytuacje przerwał ktoś kto wszedł do mojego powoju.
- tu się puka – krzyknęłam
- przepraszam – odpowiedział nie proszony gość
W tedy ja się odkręciłam i zobaczyłam Harrego ze spuszczoną głową, który się zaczął wycofywać.
- Harry poczekaj – uśmiechnęłam się do niego.
Dopiero teraz się zorientowałam  że nadal leże na Niallu, trochę dziwnie musiało to wyglądać. Szybko wstałam i pobiegłam za hardym.
- Harry  poczekaj, proszę – spojrzałam na niego z miną smutnego pieska – proszę
- co chcesz? – spytał ostro
- chcę się dowiedzieć co ode mnie chcesz? – odpowiedziałam tym samym
- chciałem się zapytać czy byś nie poszła ze mną do kina tak jak dawniej? – zbił mnie tym z tropu
- tak jak dawniej?? – spytałam z nie dowierzaniem – Harry nic nie będzie takie jak dawniej.
- możemy przecież spróbować – przybliżył się do mnie trochę za blisko moim zdaniem. – Lucy ja cię kochałem, kocham i nigdy cię nie przestanę kochać.
- Harry zrozum ja też cię kochałam i kocham, ale to jak mnie zostawiłeś to po prostu było okropne – przerwałam na chwile –nie mogłam się pozbierać przez rok przez ciebie. To dlatego, znów poleciałam do Polski.
Zaczęły powracać wspomnienia z tamtych czasów. Rozpłakałam się przez te wspomnienia, one tak strasznie bolały.
- Lucy ja cię tak strasznie przepraszam – podszedł do mnie i pocałował mnie tak jak kiedyś – przepraszam, nigdy o tobie nie zapomniałem
- ja  tobie też, ale nie możemy być razem – odsunęłam się od niego – kocham cię, ale wątpię żeby nam się udało.
- to przez Nialla prawda?
- nie on nie ma nic z tym wspólnego – krzyknęłam – ty jesteś problemem a nie Niall rozumiesz. – pobiegłam z płaczem do swojego pokoju.
Po drodze wpadając na Nialla.
- wszystko w porządku?
- nie  nic nie jest porządku – krzyknęłam -  zostaw mnie samą proszę – nie puścił mnie tylko mnie przytulił
- słyszałem twoja rozmowę z Harrym –powiedział cicho
- wszystko? – spytałam
- nie
- a od kąt słyszałeś? - chciałam wiedzieć czy będę musiała się mu tłumaczyć z tego jak poznałam Harrego
- od tego że ty do kochasz, ale wam się to nie uda. – jego ciepły uśmiech znikł z jego ust.
- aha – muszę mu powiedzieć – muszę z Tobą poważnie pogadać, ale reszta chłopaków i Justa nie mogą się dowiedzieć o czym gadaliśmy
- dobra
Poszliśmy po mojego pokoju i zaczęłam mówić
- więc opowiem ci coś w co ciężko będzie ci uwierzyć. Chodzi o mnie i Harrego… my … kiedyś byliśmy razem.
- co czemu nam nie powiedzieliście że się znacie? – spytał
- ta opowieść ci  wszystko wyjaśni. Więc zaczęło się to 2 lat temu….

* 2 lat wcześniej *

- Lucy gotowa do wyjazdu? – spytała mama
- tak, tylko niech ktoś mi pomoże znieść te walizki- krzyknęłam
Byłam strasznie zadowolona z tego wyjazdu. Nadal nie mogłam uwierzyć w to że wyjeżdżam do Anglii. Na razie będę mieszkać u cioci z bratem w Holmes Chapel, ale mi to nie przeszkadza. Zeszłam na duł i skierowałam się do samochodu. Kocham Polskę ale chciała bym jakiejś odmiany, może dziwnie to brzmi w ustach 15- latki. Nareszcie ruszyliśmy na lotnisko, gdy już dojechaliśmy nie obeszło się bez płaczu u mamy. W końcu poszliśmy z Piotrkiem do samolotu, tam od razu po starcie usnęłam. Piotrek obudził mnie jak lądowaliśmy. Ciocia już na nas czekała na lotnisku, strasznie ją lubiłam. Wzięliśmy bagaże, zapakowaliśmy je do samochodu i pojechaliśmy do cioci. Piotrek całą drogę rozmawiał z ciocią, kiedy wreszcie dojechaliśmy do jej domu wzięłam swoją walizkę i pobiegłam do domu za ciocią która miała pokazać nam nasze pokoje. Ja wzięłam ten który miał łazienkę, a Piotrek miał łazienkę z synem cioci Jackem. Jak się już rozpakowałam postanowiłam że się przejdę.
- ciociu idę się przejść- krzyknęłam  
- dobrze słonko – odkrzyknęła ciocia i wyszłam
Szłam dość długo kiedy ktoś zaczął krzyczeć za mną.
- ej ty, hej zaczekaj coś chyba zgubiłaś – odwróciłam się i zobaczyłam że trzyma mój sweter
- o dzięki – uśmiechnęłam się
- cześć jestem Harry – uśmiechnął się
- a ja jestem Lucy, mieszkasz tu?
- tak, a ty?
- właśnie tu przyjechałam. – znów się uśmiechnęłam do bruneta, on miał takie super loczki i zielone oczy.
- to może cię oprowadzić?- spytał
- tak z miłą chęcią – odpowiedziałam
- na długo tu przyjechałaś? – spytał
- ja tu zostaje raczej na zawsze, ale może się przeprowadzę do Londynu – opowiedziałam
- o fajnie to może będziemy się widywać jak będę tu przyjeżdżał do mamy i ojczyma – zatrzymał się
- to ty tu na stałe nie mieszkasz?
- nie, ja mieszkam w Londynie  ale ja nie mam tak naprawdę stałego mieszkania, bo ja często podróżuję, chyba wiesz co nie?
-  nie, niby skąd mam o tym wiedzieć? Przecież się nie znam
- nie wiesz kim jestem??- spytał mnie ze zdziwieniem
- nie – odpowiedziałam z ironią
- to chyba nawet lepiej – uśmiechnął się do mnie
- czemu?
- sam nie wiem, chłopaki mówią, że jeśli cię ktoś nie zna z tej perspektywy to masz szczęście, bo może cię poznać z tej normalnej.
- a kim są te chłopaki?
- to są moi koledzy – uśmiechnął się
- aha
- może pójdziesz ze mną do kina jutro albo dziś jak chcesz?- spytał lekko speszony
- tak z miłą chęcią z tobą pójdę, żeby cię poznać z tej normalnej strony – uśmiechnęłam cię do niego – ale jutro ok.?
- dobra to przyjdę po ciebie jutro, ale najpierw cię odprowadzę- uśmiechnął się do minie szczerząc te swoje piękne białe ząbki.
Po drodze rozmawialiśmy o sobie i podaliśmy sobie swoje numery telefonów. Kiedy doszliśmy pod dom podziękowałam mu za mile spędzony czas i gdy powiedziałam mu dobranoc, on podszedł i dał mi buziaka w policzek. Po tym zdarzeniu odpowiedział mi dobranoc i poszedł, a ja się odkręciłam i poszłam do domu. Tam szybko poszłam do kuchni i zjadłam kilka kanapek i wypiłam ciepłe mleko. Potem poszłam do pokoju wzięłam piżamę i poszłam do łazienki, umyłam się, i poszłam do łóżka spać. Jak wstałam rano czekała na mnie miła niespodzianka, dostałam wiadomość od Harrego. Było w niej napisane, że nie może  się już doczekać naszego spotkania i zaprasza mnie na spacer przed pójściem do kina i będzie po mnie o 3:00 p.m. Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam że jest już 12: 32 a.m., więc musiałam się szybko zacząć szykować. Pobiegłam szybko do kuchni i zrobiłam sobie jajecznice, potem pobiegłam do swojej łazienki, żeby wziąć sobie poranną a raczej popołudniową kąpiel. Ubrałam się w piękną czerwoną bluzkę i rurki dżinsowe i się lekko umalowałam. Jak to wszystko skończyłam była dopiero 1:59 p.m., więc miałam jeszcze godzinę do przyjścia Harrego. Zeszłam do salonu i włączyłam telewizor, żeby sobie coś obejrzeć przed przyjściem Harrego. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach to był Piotrek. Był jeszcze w piżamie.
- a ty co tak odstawiona? – spytał – umówiłaś się z kimś? Hahaha- zaczął się śmiać
- tak, a co zazdrościsz mi?- spytała
-co ty i randka?
- nie to nie jest randka, a spotkanie, no i tez nie wiem kiedy wrócę, więc proszę się o mnie nie martwić. – w tę zadzwonił do drzwi mój wybawiciel – już idę- krzyknęłam – a ty weź się lepiej nie pokazuj.
Poszłam do drzwi i je otworzyłam.
- cześć Harry – uśmiechnęłam się
- cześć Lucy, przepraszam, że tak wcześnie, ale nie mogłem się już doczekać – uśmiechnął się, ale zaraz mu zrzedła – a on to kto?- spytał patrząc mi za plecy
- a to jest mój głupi brat Piotrek, którego prosiłam, żeby się nie pokazywał – rzuciłam na Piotrka piorunujące spojrzenie
- przepraszam, że się o ciebie martwię i chcę zobaczyć z kim idziesz na randkę – powiedział
- przecież ci mówiłam, że to nie jest randka – krzyknęłam na mojego brata
- a ja myślałem, że to ma być randka, ale jak nie chcesz to  oczywiście może nią być – posmutniał troszkę
- dla mnie może to być randka – uśmiechnęłam się – dobra to my już idziemy. Na razie
- do widzenia – odpowiedział Harry
Nasza pierwsza randka była wspaniała mieliśmy ich całkiem sporo, bo każdego dnia. Harry na piątej randce poprosił mnie o chodzenie, oczywiście się zgodziłam. Każdy dzień spędzony z Harrym był wspaniały i każdy chciałam zapamiętać, aż do pewnego momentu. Właśnie mieliśmy  miesięcznice chodzenia razem.
-Lucy to koniec z nami, nie możemy być razem – powiedział z poważną miną – ty do mnie nie pasujesz
- ale co z twoim „kocham cię i nie zostawię cię nigdy w życiu” co?? – spytałam
- kłamałem, oczywiście na samym początku mi się podobałaś, ale ty nie jesteś jednak w moim typie – powiedział – a zresztą znalazłem lepszą od ciebie.
- coo, Harry ja ci nie wieże, pewnie mi się to tylko śni – mówiąc to miałam już łzy w oczach.
- to nie jest sen, to koniec Lucy, żegnaj. Więcej się już nie zobaczymy – jak już to powiedział odkręcił się i poszedł.
Jak wróciłam do domu byłam cała mokra i na szczęście nie było widać, że płakałam. Szybko poszłam do pokoju, spakowałam się i miałam już wychodzić z pokoju, gdy w drzwiach pokoju się Piotrek.
- hej co się stało, czemu Harry cię nie odwiózł?- spytał
- bo już nie jesteśmy razem, zerwał ze mną –odpowiedziałam
- żartujesz prawda?
- nie, nie żartuję. On mnie nie kocha, on powiedział, że cały czas kłamał.
- nie przecież to nie możliwe, ostatnio mi mówił, że nigdy by nie mógł ciebie skrzywdzić, bo tak mocno cię kocha.
- a najwidoczniej ciebie też okłamał – prawie krzyknęłam – wracam do polski, muszę to sobie jakoś poukładać, to całe moje denne życie.
- ale nie musisz tego robić on za tydzień stąd wyjeżdża
- Piotrek ja tu dłużej nie wytrzymam, więc przeproś ode mnie ciocię no i pa .
Szybko wzięłam walizkę i wybiegłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam. Szybko dojechałam na lotnisko i w miarę sprawnie przeszłam od prawe. Kiedy już siedziałam w lecącym samolocie napisałam do mamy żeby mnie odebrała z lotniska, bo wracam do dom. Jak wróciłam do domu to prawie przez rok nie mogłam dojść po rozstaniu z Harrym, bo w końcu dowiedziałam się kim jest i strasznie mi się spodobał ten jego zespół. Zaczęłam ich słuchać, stopniowo zaczynało znikać to co czułam po zerwaniu i powoli zaczynałam zapominać niektóre chwile spędzone z Harrym. Po kolejnym roku postanowiłam wrócić do Anglii i zamieszkać z Piotrkiem i jego dziewczyną.
* teraźniejszość *
- teraz już znasz całą prawdę –powiedziałam ze łzami w oczach
- proszę tylko mi tu nie płacz – uśmiechnął się do mnie
- spróbuję- przytuliłam się do blondyna.
Spędziliśmy z Niallem cały dzień u mnie w pokoju.
- dobranoc Lucy- uśmiechnął się do mnie
- dobranoc mój ty kochany blondasku, a i życzę ci miłych snów – uśmiechnęłam się
-dzięki i nawzajem – wychodził ze strasznie wielkim bananem na twarzy

Jak już wyszedł wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, gdy się już umyłam szybko poszłam spać.





cześć, jeśli ktoś czyta tego bloga to niech coś po sobie zostawi, bo chcę to wiedzieć. 
pozdrawiam :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz