Rozdział I
Ten rok
rozpoczął się super, od rodziców dostałam bilet do Londynu w jedną stronę i
bilet na koncert One Direction z wejściówkami.
Miałam początkowo mieszkać u brata dopóki nie skończę osiemnastki i nie
dostane pracy. Obiecałam sobie, że jak tylko będę mieszkać na swoim to
sprowadzę do siebie moją najlepsza przyjaciółkę. Kiedy już wychodziłam ze
szkoły z papierami na ukończenie klasy, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że
strasznie kocham to miejsce i będę za nim tęsknić. Gdy czekałam pod szkołą i
czekałam aż przyjadą po mnie rodzice, zadzwoniłam do Justy.
- Hej
Justyna
- Hej. Co
tam?
- Może
chciałabyś pojechać do Londynu na wakacje?
- No jasne, że bym chciała. Dlaczego się pytasz
przecież ty jutro wyjeżdżasz.
- Wiem i dlatego się właśnie pytam. Tylko będę
musiała się zapytać Piotrka czy byś nie mogła ze mną przyjechać na wakacje do
niego. I w tedy lecimy razem bo okazało się że mam dwa bilety z wejściówkami i
nie chce żeby ten jeden się zmarnował.
- serio
mówisz?- zapytała się mnie z takim wielkim niedowierzaniem – to dzwoń do
Piotrka i się zapytaj, a ja zapytam się swoich rodziców. To do usłyszenia
później. Pa
- pa – jak
skończyłam rozmowę z Justyną, zadzwoniłam do Piotrka, a on się zgodził.
Po rozmowie
z Piotrkiem nadeszła chwila prawdy, czy rodzice Justyny się zgodzili. Po pięciu
minutach obie się cieszyłyśmy że lecimy do Londynu. Gdy tak się cieszyłam
przyjechała po mnie mama z siostrą. Pojechałyśmy do sklepów żeby kupić trochę
ciuchów dla mnie do Londynu. Oczywiście w Londynie też kupię sobie jakieś
ubrania, ale one będą na specjalne okazje. Jak wróciłyśmy z zakupów poszłam się
szykować, żeby wszystkie swoje rzeczy pomieścić musiałam kupić dwie wielkie
walizy. Kiedy skończyłam się pakować poszłam się umyć, potem poszłam spać, ale
żeby szybko usnąć musiałam włączyć sobie piosenki One Direction (wersje
instrumentalne).
Jak wstałam
miałam tylko 45 min. na wyszykowanie się bo za półtorej godz. miałam wylot. Więc
szybko poszłam na poranną toaletę, zjadłam śniadanie, ubrałam się, umalowałam i
lekko podkręciłam sobie włosy. Na szczęście zdążyłam szybko pojechaliśmy na
lotnisko, na miejscu czekała na mnie Justyna. Mieliśmy jeszcze jakieś 15
min., ale stwierdziłyśmy, że pożegnamy
się z naszymi rodzicami już teraz i pójdziemy od razu do samolotu.
Lot minął
nam szybko na lotnisku czekał na nas Piotrek i jego dziewczyna.
- hej
siostra, co tam u ciebie słychać? Jak tam u rodziców? Jak minął wam lot?
- hej
Piotrek, wszystko u mnie i rodziców dobrze, a lot minął nam szybko.
- a to
dobrze. Mamy dla was niespodziankę, czeka na was już od wczoraj u nas.
- jaka to
jest ta niespodzianka? Proszę powiedz
nam teraz. A dlaczego dopiero od wczoraj?
- jak
niespodzianka to niespodzianka. Czeka na was od wczoraj, bo dopiero wczoraj
mogła przyjechać. A tak w ogóle to dlaczego się nie odzywasz Justyna?
- a nic,
myślę sobie i dlatego się nie odzywam.
- a o czym
tak sobie myślisz? Oczywiście jak można się o to zapytać.
- a myślę
jak to by było pojeździć sobie po Wielkiej Brytanii i Irlandii.
- aha. Może
jutro się wybierzemy pozwiedzać Londyn przy okazji kupimy sobie parę super
ciuszków na spotkanie z One Direction, bo dziś to sobie odpoczniemy. Ok.?
- ok.
- a co wy
macie spotkanie z chłopakami? – zapytała nas Kami (dziewczyna Piotrka)
- tak jakby, mamy bilety na ich koncert i
wejściówki na spotkanie z nimi.
- aha. To
pewnie się cieszycie co?
- nom. I to
jak znaczy ja, a nie wiem jak Paula.
- ja też –
uśmiechnęła się
Piotrek
wziął walizkę i poszliśmy do samochodu. w miarę szybko dojechaliśmy do domu
Piotrka.
- dziewczyny
nie wchodźcie jeszcze do domu- uśmiechnął się chytrzę i podszedł do nas –
musicie najpierw założyć to- podał nam opaski na oczy.
Założyłyśmy
je i zaprowadzili nas do domu, strasznie tu było głośno.
- chłopaki
już jesteśmy – krzyknęła Kami
- o super –
odezwał się jeden
- możecie
już zdjąć opaski dziewczyny – szybko je zdjęłyśmy – dziewczyny to jest…
Hej jak wam się podoba mój blog??
Dopiero zaczynam, więc jak coś mówcie co powinnam zmienić.
Pozdrawiam Nadia :*:*:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz